Mecz Re-Plast Unii z GKS Katowice niedawno przeszedł do historii, teraz przyszła kolej na inną drużynę – GKS Tychy. Dzisiejszy przeciwnik oświęcimian to znana drużyna futbolowa „trójkolorowi” z Tychów.
Początek spotkania miał dramatyczny przebieg, jakby prosto z filmów Alfreda Hitchcocka. Jeszcze nie minęła pierwsza minuta, kiedy Filip Komorski musiał opuścić boisko i zasiąść na ławce rezerwowych. Został ukarany za atak na głowę rywala, a konsekwencją było wykluczenie go z całego meczu. W 12 minucie gry, gdy Łukasz Krzemień odbywał mniejszą karę, tyszanie zdobyli bramkę i objęli prowadzenie.
Oświęcimianie w drugiej części meczu wykonali kapitalny zwrot akcji. Odwrócili sytuację na lodowisku o pełne 180 stopni w ciągu następnych 20 minut gry. Pierwszego wyrównującego gola zdobył Ville Heikkinen, korzystając z sytuacji, gdy goście mieli jedenastu zawodników na boisku. Następnie Daniel Olsson Trkulja przełamał obronę Tomasa Fucika, co zakończyło się golem, kierując wynik na korzyść Unii 1:2.
Unia zadała trzeci decydujący cios w najmniej spodziewanym momencie. Gdy drużyna grała w osłabieniu, Erik Ahopelto wyszedł z kontrą. Fin świetnie pokonał bramkarza tyszanie w pojedynku jeden na jednego i zakończył mecz triumfem oświęcimian.